Czterolatek wchodzi w tak zwane dorosłe życie przedszkolne. Wiele już rozumie, a dodatkowo sfera emocjonalna zaczyna się u niego mocno rozwijać. Skutkuje to trudnym przeżywaniem jakichkolwiek porażek. Jeśli coś nie idzie po jego myśli, może pojawić się płacz i duży stres. Czterolatek uważa, że już jest na tyle duży, że może być samodzielny i sam sobie świetnie ze wszystkim poradzi. Problem pojawia się w momencie, gdy w rzeczywistości dzieje się inaczej.
Czterolatek
Na moje zajęcia szachowe uczęszczają dzieci mniej więcej od 4 roku życia. Na początku wszyscy się super bawimy, uśmiechy nie schodzą dzieciom z twarzy. Po jakimś jednak czasie zaczynamy rozgrywać partie szachowe i pojawiają się pierwsze porażki. Nie musi to być przegrana partia, wystarczy moment, w którym jedna ze stron straci hetmana (królową, najsilniejszą figurę w szachach). Dziecko to odbiera jako swoją przegraną. I co się wtedy dzieje? Dzieci różnie reagują. Ograniczę się jednak w tym wpisie do zachować 4 latków. Sytuacje, które się pojawiają, to:
1. Nie, królowej nie zbijamy!
2. Trudno, zaraz zbiję Ci Twoją królową albo dotrę pionkiem do końca i ją odzyskam!
3. Łzy w oczach.
Sytuacja 2. jest najłatwiejsza – tu nic nie trzeba robić poza pochwaleniem dziecka za jego podejście. Sytuacja 1. i 3. są do siebie podobne – w przypadku pierwszej dziecko nie chce stracić najsilniejszej figury i szuka akceptacji we wprowadzeniu zasady, która wykluczyłaby zbicie najmocniejszej bierki. I nie zdarza się to tylko u dziewczynek, chociaż to właśnie one bardzo utożsamiają się z królową i na szachownicy to ona jest ich reprezentantem. Sytuacja trzecia pojawia się, gdy czterolatek uważa się za najlepszego, a jednak coś nie idzie po jego myśli. Wtedy mogą pojawić się nerwy, niemiłe słowa, np. „Jesteś głupi, nigdy więcej z Tobą już nie zagram!”, „Poproszę mamę, żeby mnie odpisała z zajęć!” Zawsze, jak słyszę słowo „odpisała” to już wiem, co się będzie działo – dzieci w emocjach zapominają o słowie „wypisać” 🙂
Jak sobie z tym radzić?
Po pierwsze, trzeba okazać dziecku zrozumienie, być delikatnym, ale i opanowanym. Rozmową jesteśmy w stanie sprawić, żeby emocje u dziecka opadły i żeby zaczęło z nami logicznie rozmawiać. Słowa „Jesteś głupia, nie lubię Cię” wypowiedziała jedna z dziewczynek do swojej najlepszej przyjaciółki z przedszkola w momencie, gdy ta zbiła jej kolejną figurę. Pierwsze co, to popatrzyłam na minę dziewczynki, w kierunku której te słowa były skierowane. Gdy upewniłam się, że wszystko jest ok, to od razu zaczęłam rozmowę z jej koleżanką. Stopniowo emocje zaczęły opadać i już po 2 minutach rozmowy dziewczynka zrozumiała, że tak nie wolno robić, bo słowami skrzywdziła osobę, na której jej zależy. Wystarczyło jej tylko pokazać, że wiem, jak się w tej chwili czuje, że na pewno wypowiedziała słowa, których nie miała na myśli i że pewnie już tego żałuje. Spytałam się też, jak czułaby się, gdyby to jej koleżanka zachowała się w ten sposób. Sytuacja opanowana, dziewczyny przeproszone, pogodzone i podobne zdarzenie u nich nigdy nie miało miejsca.
“Poproszę mamę, by mnie odpisała”!
Grożenie „odpisaniem” się z zajęć też już kilka razy słyszałam, zawsze w tym samym momencie – przegranej partii. Jak reaguję? Znowu – tłumaczę. Próbuję uzmysłowić dziecku, co się stało, że tak zareagowało. Jeśli samo przyzna, że to przez to, że przegrywało, to już wiem, że jesteśmy o wiele dalej i zaraz sytuacja będzie naprawiona. Często wtedy wyjaśniam, że grając w szachy, ale też i w inne gry, zawsze będą nas spotykać 3 wyniki: zwycięstwo, remis, porażka. Jeśli nie będziesz grał w szachy, to nie przegrasz, ale też nie wygrasz. Nawet Mistrz Świata w szachach przegrywa partie! I rzeczywiście są osoby, które nigdy nie przegrały partii szachowej – te, które nigdy w szachy nie zagrały. Takie wyjaśnienia zazwyczaj starczają.
Łzy
W jednym przedszkolu na zajęcia szachowe przychodziła grupa 5-6 latków i jeden 4-latek. Dzieci świetnie sobie radzą na zajęciach, większość gra z rodzicami w domu, przez co dużo szybciej się rozwijają i uczą motywów szachowych. Czterolatek niestety nie grał z rodzicami w domu, ale i tak radził sobie dość dobrze. Daleko mu jednak było do poziomu najlepszych dzieci z grupy.
Jesteśmy w trakcie zajęć i nagle widzę łzy w oczach. Patrzę na szachownicę i już wiem, co się stało – przeciwnik miał dużo więcej bierek na desce… Wiedziałam, że 4latek nie da rady dokończyć partii. Był tak zawzięty, tak mocno wierzył w swoje siły, w to, że może pokonać o 2 lata starszego kolegę… Jednak się nie udało. Tłumaczyłam, że jest młodszy, że gra dobrze w szachy, a jak będzie w wieku chłopców, to będzie grał jeszcze lepiej. Potem postanowiłam, że zamienimy przeciwników i zagra ze mną partię. Miał ważne zadanie, obserwować moje wszystkie ruchy i szukać zbić, które może wykonać. Powoli uśmiech wracał na twarz, jak zauważył, że sam jest w stanie też pozbijać kilka bierek.
Wskazówki
Mimo że na zajęciach nie tylko 4latkowie mają problemy i przeżywają porażki, zdarza się to też u 6 latków, to jednak właśnie one są bardziej kruche i potrzebują dużego wsparcia. Mam kilka cennych wskazówek, z których sama korzystam:
1.Okaż zrozumienie
2. Bądź wrażliwy
3. Reaguj, nie traktuj dziecka pobłażliwie (na pewno nie miało tego na myśli, zaraz mu przejdzie)
4. Zachowaj asertywność
5. Bądź opanowany (od kogo dziecko ma nauczyć się radzenia sobie z emocjami, jak nie od dorosłych, których spotyka najczęściej?)
A może masz jakieś swoje, sprawdzone sposoby na radzenie sobie z buntem 4 latka albo ogólnie ze złymi zachowaniami dzieci? Zdarzyła Ci się sytuacja, w której udało Ci się dobrze zaregować? Podziel się, chętnie poznam Twoje metody!