Czy książka szachowa może mieć wysokie wyniki sprzedażowe? Czy może ubiegać się o miano bestsellera? Dlaczego postawiłyśmy na formę baśniową?
Był rok 2011. Od 3 lat prowadziłam zajęcia jako instruktorka szachowa, a dla mojej siostry był to jej pierwszy rok pracy z dziećmi. Wtedy myślałam, że o nauczaniu dzieci wiem już bardzo dużo. Owszem, cały czas się kształciłam, szukałam nowych rozwiązań dla dzieci, co chwila sprawdzałam, czy nie ma jakichś dodatkowych materiałów, które przydałyby mi się na zajęciach. Jednak patrząc z perspektywy czasu, byłam dopiero na początku mojej przygody z nauczaniem dzieci. Moja siostra podobnie.
Propozycja z wydawnictwa
Jak to jednak w życiu bywa, szanse nigdy nie przychodzą wtedy, kiedy czujesz, że jesteś na nie gotowy. Właśnie w tamtym momencie dostałyśmy propozycję napisania swojej książki szachowej. Wydawnictwo Publicat, a w jego imieniu redaktor Agata Mikołajczak-Bąk zwróciła się do nas z taką propozycją. Od samego początku wiedziałyśmy, że nie możemy odmówić. Zdawałyśmy sobie sprawę, że czeka nas bardzo wymagająca praca, jednak to nie miało większego znaczenia. Od razu, kiedy dostałyśmy tę propozycję, przeszłyśmy do analizy – podejmiemy się, będzie mieć bardzo dużo pracy. Nie podejmiemy się – zobaczymy tę książkę na półkach księgarni wśród innych, równie pięknie wydanych książek. Tylko jedna rzecz tam nie będzie się zgadzać – na okładce znajdą się nie nasze nazwiska. Ten obraz tak mocno do nas przemówił, że od razu zadzwoniłyśmy do redaktor – „Zgadzamy się!”.
Powoli zabrałyśmy się do pracy. Najpierw musiałyśmy ustalić, jaką formę przyjmie nasza książka. Znałyśmy wszystkie szachowe tytuły, które były dostępne na rynku i wiedziałyśmy, że wśród nich jest jedna książka, która jest bardzo podobna do tej, którą chciałyśmy stworzyć. Nie było innego wyboru – stworzymy coś, czego jeszcze nie ma na rynku. Coś, po co chętnie sięgną rodzice, dziadkowie, kiedy będą myśleli o prezencie dla swoich dzieci lub wnuków. Stworzymy baśń!
Pomysł się przyjął, wydawnictwo zaakceptowało koncepcję i wyznaczyło redaktor Eleonorę Mierzyńską-Iwanowską jako osobę odpowiedzialną za korektę i redakcję tekstu. Mimo wielu obaw naszej redaktor, współpraca nam się bardzo dobrze ułożyła. A z czego wynikały te obawy? Otóż nasza redaktor nie potrafiła grać w szachy! A mimo tego poradziła sobie z tekstem o wiele lepiej niż osoby grające w szachy.
W takiej atmosferze powstawała nasza historia. Obydwie z siostrą miałyśmy dużo zabawy, kiedy wymyślałyśmy poczynania bierek szachowych. Skłóciłyśmy ze sobą chwilowo gońce, żeby wyjaśnić, dlaczego poruszają się po polach innego koloru. Ustaliłyśmy, że pionki i król będą mieli magiczne zaklęcia, których będą mogli użyć w trakcie wykonywania specjalnych ruchów. Każdą nową rzecz tłumaczyłyśmy językiem, który przemówiłby do dzieci. Wprowadziłyśmy motyw taktyczny o nazwie „widełki” i zobrazowałyśmy go rysunkiem, w którym król niesie ze sobą widły. Dawałyśmy jak najwięcej zabawy dzieciom, tak żeby przy czytaniu tej książki, przeniosły się do baśniowego Szachogrodu i polubiły bohaterów tam mieszkających.
Książka na półkach Empiku!
Kwiecień 2013. Książka trafia na półki księgarskie, w tym na półki Empiku! Gdyby ktoś nam powiedział, jak magiczne jest to uczucie, kiedy wybierasz się do księgarni i znajdujesz wśród półek swój tytuł, to wcześniej zabrałybyśmy się za stworzenie własnego dzieła! 🙂 Spełniło się nasze marzenie – zobaczyć książkę na półkach w księgarni. Kolejne marzenie związane z tym tytułem, ziściło się po pół roku – okazało się, że cały nakład książki został wyprzedany i będzie kolejne wydanie.
Bestseller
W Polsce książkę określa się mianem bestsellera, jeśli została sprzedana w 10 tys. egzemplarzy. Naszą można określić jako podwójny bestseller – 25 tys. sprzedanych książek. Ale to nie koniec, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nasz cel to sprzedać 50 tys. książek. 😉
A jakie z tego wyciągnęłyśmy wnioski? Trzeba korzystać z każdej szansy, którą się dostaje, stale się kształcić, a kolejne szczeble, prowadzące do celu, same się znajdą!